Bardzo delikatna i nerwowa panna
Jadwiga Janczewska, pierwsza żona „Stasia”, którą poznał w Zakopanem, gdzie „pannica” znalazła się z powodu choroby płuc. Była to młodziutka córka adwokata z Mińska – jak pisze Dominika Spietelun w „Witkacowckich muzach”. – „(…) była ładną, drobną, inteligentną, utalentowaną, ale do tego bardzo delikatną i nerwową panną.”
Janczewska była jedną z najistotniejszych kobiet w biografii i twórczości Witkiewicza, choć jak pisze Spieletun – paradoksalnie można powiedzieć, że nie życie u boku narzeczonego (które trwało zaledwie rok) miało na niego bezpośredni wpływ, jak było to w przypadku związku z Solską, o której pisałam wcześniej, a dopiero jej fizyczne odejście. 21 lutego 1914 roku Janczewska popełnia samobójstwo strzelając do siebie w Dolinie Kościeliskiej pod Skałą Piaskową. Co było przyczyną tego zdarzenia – do dziś nie wiadomo. O śmierci Witkacego powiadomił go jego wieloletni przyjaciel – Tadeusz Miciński, który przyniósł list, który Janczewska napisała przed śmiercią. Hipotez było wiele, m.in. takie, że była słabą osobowością. Inni twierdzą – jak czytamy u Dominiki Spieletun – że „Jadwigę oczarował młody kompozytor Karol Szymanowski, przyjaciel Witkacego, co stało się przyczyną nieporozumień pomiędzy narzeczeństwem . O tym podobno Jadwiga pisała w swoim ostatnim liście.”. Jednak – wobec homoseksualnej orientacji intymnej Szymanowskiego – wersja ta nie jest aż tak prawdopodobna.